Kilka tygodni
temu moja skóra na twarzy bardzo się pogorszyła. Trochę mnie to przeraziło,
więc przyjrzałam się wszystkim kosmetykom do pielęgnacji, których do tej pory
używałam. By wrócić do poprzedniego stanu, wprowadziłam parę radykalnych zmian
i jak na razie jestem zadowolona z rezultatów.
To mój pierwszy
post o pielęgnacji – pomyślałam jednak, że może ktoś z Was jest w równie
niewdzięcznej sytuacji i te kilka propozycji okażą się pomocne?
Nie jestem jednak kosmetologiem ani profesjonalistką w tej dziedzinie i
wszystko co piszę, to moje subiektywne odczucia.
Zatem pierwszy
krok - oczyszczenie.
Mam skórę
mieszaną: w niektórych partiach przetłuszcza się, w innych łuszczy, bo jest
przesuszona. Jakby tego było mało, jest bardzo wrażliwa: często mam
zaczerwienienia, skóra silnie i gwałtownie reaguje na wszelkie czynniki.
Dlatego do jej
oczyszczania wybrałam hypoalergiczny żel rumiankowy Sylveco (poleciła mi go
siostra). Ma trochę dziwny zapach (przypomina mi czekoladę) i w ogóle się nie
pieni. To podobno dobrze, bo nie zawiera chemicznych ulepszaczy. Po
zastosowaniu twarz mnie nie piecze, jest dobrze oczyszczona i przyjemna w
dotyku. Rano, po przebudzeni, dotykając skóry czułam wygładzenie i miękkość :)
Żel zawiera
olejek rumiankowy i kwas salicylowy. Nie będę Was zanudzać opisem składu, jeśli
ktoś jest zainteresowany, odsyłam tutaj.
Kosztuje ok
17zł/150ml. Kupiłam go w sklepie z naturalnymi produktami. Polecam, ma
działanie kojące i łagodzące.
Już za tydzień kolejny krok, tonizowanie! Zaglądajcie jednak w międzyczasie, nowy post ubraniowy również jest w przygotowaniu :)