 |
Photos by Eloi Rimmelspacher |
Witam Was w Nowym Roku!
Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż 2013.
Dla mnie był to rok
specjalny, gdyż właśnie na początku zeszłego roku postanowiłam spełnić jedno z
moich marzeń i założyć tego bloga. I nie żałuję tej
decyzji, jestem wdzięczna za wszystkie emocje i chwile radości, które
towarzyszyły mi przez ten rok, a które były również Waszym udziałem!
Jeśli chodzi o
noworoczne postanowienie, wprowadzam ułatwienie dla obcojęzycznych
czytelników. Od początku roku teksty będą tłumaczone na angielski.
W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać Wam moją
podróżną torbę. Tej „idealnej” szukałam długo, ale opłacało się. Poza
doskonałą jakością, wartościami sentymentalnymi i osobistymi upodobaniami,
warto, byśmy również zastanowili się nad społeczną odpowiedzialnością naszych
zakupów.
Ale do rzeczy. Torba została zakupiona (po długich negocjacjach i z
uczestnictwem ogromnych emocji, a jakże) w Maroku, a dokładniej w Fezie, w
jednej z najstarszych garbarni świata. Niemal od średniowiecza
proces wyprawiania skór w tym miejscu nie uległ zmianie,
tradycyjnych metod używa się po dziś dzień. Do zmiękczania
skór stosuje się między innymi gołębich odchodów, co
każdy zwiedzający może potwierdzić, gdyż zapach wokół tego miejsca jest bardzo
intensywny i nie należy do neutralnych, a już bardzo daleko mu do przyjemnych.
Jednak by złagodzić nieco ten szok, obsługa garbarni rozdaje na wejściu małe,
świeże gałązki mięty, które orzeźwiają nieco zapach wokoło.
Z uwagi na kilkuwieczne tradycje, miejsce to jest objęte patronatem UNESCO,
jako ochrona rzadkich umiejętności wytwarzania, które mogą zaniknąć, zostać
zapomniane. Bo przecież o wiele szybciej, łatwiej i na pewno taniej jest
uzyskać takie produkty np. w Chinach.
To właśnie przekonało mnie, by kupić tą cudowną torbę, która, mam nadzieję,
posłuży mi w wielu moich podróżach. Fakt, że przyczyniam się do
podtrzymywania tradycji oraz rzadkich umiejętności lokalnych rzemieślników
naprawdę do mnie przemawia.
Niestety torba jeszcze trochę śmierdzi. Z jednej strony, wskazuje to na jej autentyczność i dodaje uroku, z drugiej, może jestem lekko przewrażliwiona i tylko ja czuję ten zapach Tak na poważnie, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie w naszych polskich warunkach.
P.S. więcej zdjęć z tej
magicznej wyprawy możecie znaleźć na moim koncie Instagram
(tiger_in_the_flowers).
Happy
New Year everyone! I hope 2014 will be even better than 2013. For me it was
quite a special year, because exactly one year ago I decided to carry one of my
dream out and create this blog. I don’t regret my decision and I am grateful
for all emotions and time of happiness, which I have experienced, and which
were also yours contribution!
When
it comes to New Year’s resolution, I would like to introduce a facility for foreigner
readers – from the beginning of this year all posts will be translated to
English.
Today
I would like to show you my travel bag. The ‘one’ that I’ve been looking for for
a really long time, but it was completely worth it!
Besides good quality, sentimental values and personal
taste, it is important to think about social responsibilities while we
shopping.
To tenderize a leather i.a. the pigeons faeces are
used. As you can imagine, this is really sensible for every visitor, because
the smell around is very intensive and not so pleasant. To reduce the strenght
of this smell, every tourist gets a twig of fresh mint. Such a small thing, but
it makes the visit in the tannery bearable.
That's why I decided to buy this beautiful bag. I hope
it will serve me for a very long time during my journeys. The fact that I
contribute to uphold the tradition and the rare skills of local craftsman
really appeals to me!
Coming
back to my bag. I bought it (after such a long negotiation process and with
lots of emotions, of course) in Morocco, in the city of Fez, where one of the
oldest tannery in the world is situated. The process of tanning the leather
haven’t changed from almost the Middle Ages there. By now, they manufacture
products using traditional methods only.
Taking into consideration a very long tradition, this place is under
UNESCO protection to save very rare manufacturing skills of the workers, that
can be simply forgotten. It is so important, because everybody knows, that nowadays
in China the same product can be produced faster, easier, and much cheaper.
Unfortunately the bag smells a bit... On the one hand it means it's an authentic
product, but on the other, maybe it's just me - I'm too sensitive and it is only
noticeable for me? To be serious, I hope in our colder climate it will get over
soon.
P.S. more photos of this magic trip you can find on my Instagram’s
account (tiger_in_the_flowers).
Kurtka Zara | Buty Reserved | Spódnica, hustka vintage | Torba podróżna wyrób lokalny Maroko
Jacket Zara |
Shoes Reserved | Skirt, scarf vintage | Traveling bag local workmanship Morocco